Duuuuuużo różnych tematów
Krótki opis Twojego forum [ustaw w panelu administracyjnym]
FAQ
::
Szukaj
::
Użytkownicy
::
Grupy
::
Galerie
::
Rejestracja
::
Profil
::
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
::
Zaloguj
Forum Duuuuuużo różnych tematów Strona Główna
»
Hyde Park
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Regulamin
----------------
Regulamin
Pytania
Nasze forum
Zainteresowania
----------------
Filmy i seriale
Aktorki i aktorzy
Muzyczka
Sport
Zwierzątka
Inne
----------------
Hyde Park
Szkoła
Humor
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Diabelek
Wysłany: Pią 21:47, 16 Lis 2007
Temat postu:
Ale, alę zmieniłam dużo, jak już ostatecznie będzie to prześlę....może PzDr :*
Evanna
Wysłany: Pią 21:47, 02 Lis 2007
Temat postu:
nom ja juz mowilam ze dobra xD
Justysia
Wysłany: Wto 19:31, 30 Paź 2007
Temat postu:
Fajne na prawdę...
skoro to temat moja książka, a nie pisze czyja to mogę chyba wkleić też moją...
Prześlę kawałek pierwszego rozdziału:
Było późno ogarnęła ją senność. Mimowolnie zamknęła powieki i zasnęła.Śniło jej się coś dziwnego. Natasha otworzyła drzwi. Stała w nich kobieta. O ciemnych włosach, ubrana na czarno. Wyglądała bardzo ponuro.Twarzy nie udało jej się dostrzec gdyż była osłonięta chustą. Odbijał się od niej jakiś dziwny chłód. Powiedziała tylko:
- Strzeż się...
Brzmiało to bardzo poważnie, tak poważnie jak jeszcze nic nie brzmiało w jej uszach. Obudziła się. Spojrzała przez okno. Zobaczyła czarną postać sunącą za parkanem. W tym momencie nie była w stanie nic powiedzieć,nawet się poruszyć. Wyglądało to tak jakby rzeczywistość zlała się ze snem, tworząc jedność. W pokoju zapanował cisza, niezmącona, żadnym odgłosem. Nie chciała być w tej chwili sama. Poczuła się tak jakby czas zatrzymał się, po to, żeby zrobić jej na złość.Strach sparaliżował jej ciało. Przyciągnęła do siebie kołdrę, podkuliła nogi i z niepokojem oczekiwała świtu.
Evanna
Wysłany: Pią 19:51, 26 Paź 2007
Temat postu:
Teraz dam taki fajny cytacik z trojki, odpowiedz na pytanie Herki do Hennether ktora przepowiada przyszlosc na pytanie czy spelnia sie marzenia...
"Nie chcesz poznać odpowiedzi na to pytanie-rzekla staowczo. - Jesli powiem ci, ze tak, zbyt wczesnie sie ucieszysz i poprostu bedziesz bezczynnie czekac na spelnienie marzenia. Jesli powiem, ze nie, to od razu skreslisz wszystko i nie bedziesz nawet sie starac, z przekonaniem, ze o tak nic nie wyjdzie. A jes;i nie powiem nic, to bedziesz dazyc do celu, starac sie wygrac, az moze go osiagniesz, moze nie. Nie wszystko da sie przewidziec, odnas zalezy, jak potoczy sie nasze zycie" Hennether
skomciować!
Evanna
Wysłany: Sob 17:05, 13 Paź 2007
Temat postu:
powiem o Ali xD
Alishia to dziewczyna z Edy ma blond wlosy z brazowymi pasemkami i czarne koncowki generalnie to smutna postac, teskni za chlopakiem co poszedl na wojne, sama chopdzi po swiecie, gra na gitarze i pisze sliczne ale smutne piosenki.
To ona otworzy Herce oczy na cudze tragedie,nauczy paru waznych rzeczy, wlasnie to ze jest smutna nadaje jej charakteru, wyrazu...
W ogole trojka bedzie inna, bo nie wszystko bd sie krecic wokol Herki, tylko inni ludzie beda bardzo wazni i wlasnie ich przezycia, tragedie tez beda wazne. Nie H zostanie dowodca a Orome. Nie Ron odejdzie, ale to Sil bedie plakac. Nie Herka uratuje kous zycie ale Evanna. Nie Herka znajdzie krysztal a ktos jeszcze inny...
Justysia
Wysłany: Sob 13:29, 13 Paź 2007
Temat postu:
Hehe! prześlij jeszcze jakiś
Evanna
Wysłany: Czw 20:41, 11 Paź 2007
Temat postu:
nom cieszy mnie to dziekuje <cieszy sie> <jupi>
Justysia
Wysłany: Czw 16:36, 11 Paź 2007
Temat postu:
To jest genialny kawałeczek wszystkim polecam przeczytajcie XD
Evanna
Wysłany: Śro 18:22, 10 Paź 2007
Temat postu:
ok
We wtorek rano, idąc z Harrym i Ronem na alchemię, miała jakieś dziwne, niejasne przeczucie, że coś się stanie, albo już się stało. Nie umiała tego wytłumaczyć, jej myśli spowił cień nienazwanej grozy i lęku.
Usiadła w swojej zwykłej ławce z Watts, a przeczucie nie ustępowało — wręcz przeciwnie, zyskiwało na sile, a on nie miała już wątpliwości, że było złe. Zadzwonił dzwonek, a dla niej zabrzmiał dziwnie ostrzej, inaczej niż zwykle, lecz wolała wierzyć, że to tylko złudzenie.
Areus zawsze trochę się spóźniał, więc Hermiona zrazu nie martwiła się, kiedy się nie zjawiał. Po dziesięciu minutach zaczęła się jednak denerwować, klasa zresztą także. Co mogło zatrzymać nauczyciela, tego nikt nie wiedział; w końcu przyszedł nawet, kiedy był ranny po ataku na Verdun.
— Pójdę do jego gabinetu… może zapomniał, albo coś takiego — zaofiarowała się po chwili Sara Cole i wyszła z klasy. Hermiona modliła się w duchu, żeby tylko taki był powód jego nieobecności, choć musiała odpędzać od siebie złowieszcze myśli.
Kroki Sary przez chwilę dudniły w pustym korytarzu, a potem skrzypnęły uchylane drzwi. Hermionie tan czas zdawał się wręcz godziną, choć wszystko rozegrało się w ciągu kilku sekund. Moment później przebrzmiał przera-źliwy krzyk, tak przejmujący i pełny grozy, że dwadzieścia parę twarzy nagle pobielało.
Hermiona na ten dźwięk poderwała się z krzesła, przerażona. Ten krzyk wytłumaczył jej wszystko, albo prawie wszystko; czuła, że sprawdziły się jej obawy i przeczucia. Wyleciała z klasy, omal nie przewróciła się na zakręcie i pobiegła do gabinetu Areusa, nie myśląc o niebezpieczeństwach, które mogły tam czyhać.
Wpadła do pomieszczenia i wydała zduszony okrzyk, stając jak wryta obok Sary, która zatkała sobie usta dłonią. Rozejrzała się po gabinecie, nie mogąc uwierzyć w to, co widzi.
Za swym biurkiem w kałuży krwi leżał Areus: oczy miał zamknięte. Półki, na których w słoikach stały ingrediencje, były poprzekrzywiane, a same składniki leżały na posadzce, pomiędzy kawałkami rozbitego szkła. Z jednego regału wywleczone zostały prawie wszystkie księgi; po podłodze strumieniem płynęły różnokolorowe substancje, łącząc się i tworząc niesamowite, nowe kolory, jakich Hermiona nigdy wcześniej nie widziała. Skupiła się jednak na nauczycielu.
Obie z Sarą przypadły do niego i spojrzały sobie w oczy, wyczytując w nich wyraz bezgranicznego przerażenia. Hermionie serce tłukło się w piersi, a ręce jej drżały; nie miała pojęcia, co tu się stało, co ma robić. W głowie miała pustkę, chaotyczne myśli krążyły bez celu i ładu. Dziewczyny jednego były pewne: sytuacja stawała się z sekundy na sekundę gorsza, i bezwarunkowo trzeba było coś z tym zrobić, i to zaraz.
— Gabinet Sandry jest na pierwszym piętrze, to najbliżej — powiedziała drżącym głosem, starając się zachować zimną krew, mimo strachu która teraz czuła.
Sara przytaknęła i obie wypadły z lochu; pędząc korytarzem wpadły na Malcolma, lecz nawet się nie zatrzymały. Obie miały tą samą pewność, że jeśli się nie pospieszą, Areus umrze… Był to bieg, którego przegranie oznaczało śmierć niewinnego człowieka.
W imponującym czasie dotarły na pierwsze piętro i pognały do gabinetu Sandry. Hermiona zapukała szybko, trzymając się za bok, i nie czekając na zaproszenie wpadła do pokoju, wciąż z Sarą u boku. Stanęły przy ścianie, blade i zdyszane.
— Pani profesor… — zaczęła Cole, ale Trawel nie dała jej dokończyć.
— Na miłość boską, dziewczyny, co wy wyprawiacie? — spytała, zrywając się z krzesła. Chciała powiedzieć co…ś jeszcze, lecz Hermiona jej już nie pozwoliła.
— Profesor Revenkros, w lochach — wydyszała, wciąż z trudem łapiąc oddech. Na pytające spojrzenie opiekunki dodała: — Nie wiem… zaatakowany…
Oczy Sandry stały się okrągłe.
— W swoim gabinecie — uzupełniła Sara. — Błagam, niech pani się pospieszy!
Wyszły razem z gabinetu, już nie biegnąc, ale szybko idąc. Hermionę okropnie kłuło w boku, nie miała już sił, by zmusić się do tak szaleńczego pędu; miała świadomość upływającego czasu, czuła się, jakby nad jej głową wisiała olbrzymia klepsydra, w której pozostało już bardzo mało piasku.
Chyba w ostatniej chwili dobrnęły do lochów, przed drzwiami gabinetu Areusa zaczynał się kłębić pokaźny tłum, który próbowali powstrzymać Harry z Emily i Michelle Juliet. Sara i Sandra wpadły do środka, Hermiona została z Harrym i Ronem.
xDDDD koment!
Justysia
Wysłany: Nie 19:40, 07 Paź 2007
Temat postu:
XDD heh a na marginesie to prześlij z Areusem
Evanna
Wysłany: Pią 17:41, 05 Paź 2007
Temat postu:
dziekuje xD jestem po kryjomu ciicho xD
Justysia
Wysłany: Wto 18:38, 02 Paź 2007
Temat postu:
Czemu jest superaśki XDDD
Evanna
Wysłany: Wto 18:22, 02 Paź 2007
Temat postu:
nigdy w życiu! <zapiera sie rekami i nogami>
Justysia
Wysłany: Wto 18:02, 02 Paź 2007
Temat postu:
XDDD Prześli jeszcze jakieś cytaciki, albo nie ten kawałek z Areusem XP
Evanna
Wysłany: Pon 19:21, 01 Paź 2007
Temat postu:
nom xD
::
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
::
template subEarth by
Kisioł
.
Programosy
::
Regulamin